Za Tobą leżał z rozciętą głową Kieran. Od razu zadzwoniłaś
po pogotowie i swoim łamanym angielskim wytłumaczyłaś im co się stało.
Przyjechali po jakiś pięciu minutach. Cały czas patrzałaś czy Kieran oddycha.
Na szczęście nie uderzyłaś zbyt mocno. Lekarz powiedział, że będą musieli szyć.
Dean biegiem wleciał do kuchni, bo gdy zobaczył ambulans przed domem nieźle się
wystraszył.
D: Co tu się stało?!
Ty: Kieran się do mnie dobierał. To się stało.
D: I uderzyłaś go?
Ty: Patelnią. Nie zrobiłam tego specjalnie. Odruch
niekontrolowany.
D: No dobra, nich będzie. Co Ci zrobił?
Rozmowę przerwał Wam lekarz.
L: Będziemy musieli zabrać go ze sobą i zszyć ranę.
D: To go zabierzcie i dajcie znać jak się przebudzi.
L: Oczywiście.
Ty: Pocałował mnie w szyję z zaskoczenia, gdy chciałam
zrobić Wam omlety. Wystraszyłam się i wymachnęłam patelnią do tyłu. Nie
pomyślałam, że może to być Kieran.- rozpłakałaś się.
Chłopak Cię przytulił. Wtuliłaś się w jego rękaw i płakałaś.
Głaskał Cię po głowie i mówił, że nic się nie stało. Kieran żyje i nic mu nie
jest. Miałaś straszne wyrzuty sumienia.
Ty: Jedziemy do szpitala!
D: Ale lekarze zadzwonią jak się obudzi to wtedy pojedziemy.
Ty: Prawie go zabiłam, a Ty mi każesz siedzieć i czekać?!
D: Dobra, jedziemy.
Pojechaliście do szpitala. Kieran leżał w sali 66. Usiedliście przy łóżku, Dean
objął Cię ramieniem. Głowa Kierana była owinięta bandażem. Nagle się obudził.
K: Kim Wy jesteście?! Co ja tu robię?! Kim ja wgl jestem?!
Ty: Zostań z nim. Skoczę po lekarza.
Przyprowadziłaś lekarza, który zadał kilka podstawowych
pytań. Kieran na żadne nie znał odpowiedzi.
Ty: Doktorze co mu jest?
L: Mam nadzieję, że się mylę, ale jeśli nie to będzie to
amnezja.
Znowu zaczęłaś płakać. Kieran przez Ciebie stracił pamięć.
Zupełnie nie wie kim jest. Dean też zaczął płakać. Ocieraliście sobie wzajemnie
łzy. Kieran nie wiedział zupełnie o co chodzi.
D: Nazywasz się Kieran Lemon. Masz 20 lat, grasz na gitarze
i śpiewasz w zespole ROOM 94. Masz braci i kota. Mnie czyli Deana Lemona i
Seana. A kto zwie się Duke.
K: Dobrze wiedzieć. Nie ma co.
D: Panie doktorze możemy zabrać go do domu?
L: No możecie, ale musicie na niego uważać.
Ty: Wstawaj! Zabieramy Cię do domu.
K: A Ty piękna kim jesteś?
Ty: Żoną Twojego brata, więc nie nazywaj mnie piękną!
K: Ale nie musisz być niemiła.
Po drodze do domu Kieran zadawał dużo pytań. Zmęczyło Was
odpowiadanie mu. Najważniejsze jest to, żeby Kieran odzyskał pamięć. Gdy
zagadałaś się z Deanem prawie doszło do wypadku. Twój chłopak w ostatniej
chwili zahamował. Kieran mocno uderzył
głową w siedzenie.
K: Co się dzieje? Czemu mam na głowie bandaż? Bro czemu
prowadzisz?! Przecież Ty nie masz prawka! Wysiadaj z tego auta!
Ty: Kieran wrócił!
K: O co [t.i] chodzi?
D: Nic, nic. Kiedyś Ci powiemy.
K: No dobra, a powie mi ktoś chociaż czemu mam głowę w
bandażu?
D: Bo [t.i] przywaliła Ci w głowę patelnią, bo ją z
zaskoczenia pocałowałeś w szyję.
K: Serio? [t.i] naprawdę się do Ciebie przystawiałem?
Ty: Tak, ale skoro tego nie pamiętasz to może byłeś na
tripie? Bo alkoholu nie było od Ciebie czuć to pijany nie byłeś.
K: Rano wypaliłem trochę haszu to może dlatego?
D: Bro palisz haszysz? Jak możesz! To pierwszy krok do
uzależnienia!
K: Ja tylko spróbowałem...
Ty: Obawiam się, że pomimo różnicy wieku między Wami Den ma
rację. Kieran musisz przestać. Na tripie nie wiesz co robisz i może się to źle
skończyć. Prosimy przestań.
K: Dobrze. Postaram się [t.i] naprawdę przepraszam za to co
wyrabiałem. Cieszę się Waszym szczęściem.
D: Dzięki bracie.
D: Dobra to co z tą dzisiejszą imprezą?
K: Ludzie zaproszeni, więc balanga do białego rana!
D: Widzę, że szybko mu pamięć wróciła. Haha.
Kieran nie wiedział o co chodzi, ale stwierdziliście, że nie
będziecie mu mówić o jego chwilowej amnezji. Ludzie zaproszeni. Jeszcze alko i
przekąski. Żadnego haszu. Podobno przyjdą jakieś dziewczyny to kogoś poznasz.
Tyle się dzieje, że potrzebujesz przyjaciółki, a z Twoją BFF z Polski szybko
się nie zobaczysz.
Ty: Kieran zaprosiłeś jakieś dziewczyny nie?
K: Oczywiście. Dużo dziewczyn zaprosiłem. Nasze imprezy są
znane w całym mieście, więc na pewno przyjdą.
Ty: Wow. Moim chłopakiem jest jeden z największych
imprezowiczów Londynu!
D: Haha kocham Cię.
Samochód się zatrzymał. Dojechaliście. Muzyka już grała.
Impreza się zaczęła.
K: Impreza już trwa! Trzeba ją rozkręcić!
Ty: No to lecimy!
Wpadliście do ogrodu. Zaczęliście tańczyć. Alkohol lał się
strumieniami. Na huśtawce jakaś para się obściskiwała. Trochę zdziwił Cię ten
widok, ale to jedna z najsłynniejszych londyńskich imprez. Aż tu nagle....
Część 9 w końcu jest! Bardzo Was przepraszam za zwłokę, ale nie miałam internetu od środy ;( mam nadzieję, że się podoba. Czekam na komentarze ;) @Domia_Skywalker