poniedziałek, 18 lutego 2013

Część 10.


Aż tu nagle do ogrodu wleciał Sean z pistoletem na wodę. Kit z okna wylał na kogoś wiadro wody i zaczął rzucać do nas z okna pistoletami na wodę. Rozpętała się wojna. Podzieliście się na dwie grupy i wszędzie lała się woda. Biedny kot chłopaków. Był cały mokry. Uciekł na drzewo, ale i tak woda go dopadła. Wszędzie była woda. Podwórko pływało. Kit zaczął tarzać się w tym bagnie. Reszta poszła w jego ślady. Ty też zaczęłaś wariować. Już nie dziwi Cię to, że są to najlepsze imprezy w Londynie. Też wskoczyłaś do tego błota. Jest to najlepsza impreza w Twoim życiu. Dean objął Cię w pasie i obkręcił.
D: [t.i] kocham Cię! To Twoja impreza!- pocałowaliście się.
Wszyscy na Was popatrzeli zdziwieni.
D: To moja dziewczyna i jej impreza! Bawimy się! Kit dawaj muzykę!
Kit puścił jakiś hicior. Wszyscy zaczęliście tańczyć. Jakieś dziewczyny podchodziły do Ciebie i gratulowały Ci. To było miłe. W końcu, któraś z nich w żarcie zapytała jaki jest w łóżku. Zaczęłaś chichotać i dałaś im do zrozumienia, że tego nie da się opisać- to trzeba przeżyć. Zaczęły się śmiać. Zapytały też czy nie masz problemu z fankami. Powiedziałaś, że jakiś tam problem jest, ale razem dajecie radę. Wymieniłaś z kilkoma dziewczynami numerami. Umówiłyście się na zakupy. Cieszyłaś się, że kogoś poznałaś. Dean był w swoim żywiole. Cieszyłaś się, że się dobrze bawi, że ma chwilę wytchnienia, a Ty poznałaś nowe przyjaciółki. Już całkowicie zapomniałaś o sprawie z Kieranem. Była Ci potrzeba taka chwila... Taka chwila wytchnienia. Impreza powoli dobiegała końca. Żegnaliście wszystkich przy wyjściu. Teraz została tylko masa sprzątania. Gdy wszyscy wyszli zabraliście się za sprzątanie. Samych kubków była chyba z tona. Sam się upił i leży gdzieś pod drzewkiem i śpi. Więc całe sprzątanie spadło na Waszą czwórkę. Pozbieraliście wszystkie kubki, wyszły tego ze trzy wielkie wory. Kit pozbierał pistolety i wrzucił do garażu. Potknęłaś się i upadłaś. Dean od razy przybiegł.
D: Kochanie nic Ci nie jest?
Ty: Spokojnie skarbie tylko się potknęłam. Sprzątajmy dalej. Gdy już posprzątaliście i zanieśliście Seana do łóżka poszliście z Deanem do siebie. Położyliście się, wtuliliście się w siebie i cieszyliście się chwilą.




Część 10 jest! Strasznie krótka wyszła, ale cóż. Mam nadzieje, że się podoba. Czekam na komentarze. @Domia_Skywalker. 10 komci i dodam 11.  

piątek, 15 lutego 2013

Rozdział 9.


Za Tobą leżał z rozciętą głową Kieran. Od razu zadzwoniłaś po pogotowie i swoim łamanym angielskim wytłumaczyłaś im co się stało. Przyjechali po jakiś pięciu minutach. Cały czas patrzałaś czy Kieran oddycha. Na szczęście nie uderzyłaś zbyt mocno. Lekarz powiedział, że będą musieli szyć. Dean biegiem wleciał do kuchni, bo gdy zobaczył ambulans przed domem nieźle się wystraszył.
D: Co tu się stało?!
Ty: Kieran się do mnie dobierał. To się stało.
D: I uderzyłaś go?
Ty: Patelnią. Nie zrobiłam tego specjalnie. Odruch niekontrolowany.
D: No dobra, nich będzie. Co Ci zrobił?
Rozmowę przerwał Wam lekarz.
L: Będziemy musieli zabrać go ze sobą i zszyć ranę.
D: To go zabierzcie i dajcie znać jak się przebudzi.
L: Oczywiście.
Ty: Pocałował mnie w szyję z zaskoczenia, gdy chciałam zrobić Wam omlety. Wystraszyłam się i wymachnęłam patelnią do tyłu. Nie pomyślałam, że może to być Kieran.- rozpłakałaś się.
Chłopak Cię przytulił. Wtuliłaś się w jego rękaw i płakałaś. Głaskał Cię po głowie i mówił, że nic się nie stało. Kieran żyje i nic mu nie jest. Miałaś straszne wyrzuty sumienia.
Ty: Jedziemy do szpitala!
D: Ale lekarze zadzwonią jak się obudzi to wtedy pojedziemy.
Ty: Prawie go zabiłam, a Ty mi każesz siedzieć i czekać?!
D: Dobra, jedziemy.
Pojechaliście do szpitala. Kieran leżał w sali 66. Usiedliście przy łóżku, Dean objął Cię ramieniem. Głowa Kierana była owinięta bandażem. Nagle się obudził.
K: Kim Wy jesteście?! Co ja tu robię?! Kim ja wgl jestem?!
Ty: Zostań z nim. Skoczę po lekarza.
Przyprowadziłaś lekarza, który zadał kilka podstawowych pytań. Kieran na żadne nie znał odpowiedzi.
Ty: Doktorze co mu jest?
L: Mam nadzieję, że się mylę, ale jeśli nie to będzie to amnezja.
Znowu zaczęłaś płakać. Kieran przez Ciebie stracił pamięć. Zupełnie nie wie kim jest. Dean też zaczął płakać. Ocieraliście sobie wzajemnie łzy. Kieran nie wiedział zupełnie o co chodzi.
D: Nazywasz się Kieran Lemon. Masz 20 lat, grasz na gitarze i śpiewasz w zespole ROOM 94. Masz braci i kota. Mnie czyli Deana Lemona i Seana. A kto zwie się Duke.
K: Dobrze wiedzieć. Nie ma co.
D: Panie doktorze możemy zabrać go do domu?
L: No możecie, ale musicie na niego uważać.
Ty: Wstawaj! Zabieramy Cię do domu.
K: A Ty piękna kim jesteś?
Ty: Żoną Twojego brata, więc nie nazywaj mnie piękną!
K: Ale nie musisz być niemiła.
Po drodze do domu Kieran zadawał dużo pytań. Zmęczyło Was odpowiadanie mu. Najważniejsze jest to, żeby Kieran odzyskał pamięć. Gdy zagadałaś się z Deanem prawie doszło do wypadku. Twój chłopak w ostatniej chwili zahamował.  Kieran mocno uderzył głową w siedzenie.
K: Co się dzieje? Czemu mam na głowie bandaż? Bro czemu prowadzisz?! Przecież Ty nie masz prawka! Wysiadaj z tego auta!
Ty: Kieran wrócił!
K: O co [t.i] chodzi?
D: Nic, nic. Kiedyś Ci powiemy.
K: No dobra, a powie mi ktoś chociaż czemu mam głowę w bandażu?
D: Bo [t.i] przywaliła Ci w głowę patelnią, bo ją z zaskoczenia pocałowałeś w szyję.
K: Serio? [t.i] naprawdę się do Ciebie przystawiałem?
Ty: Tak, ale skoro tego nie pamiętasz to może byłeś na tripie? Bo alkoholu nie było od Ciebie czuć to pijany nie byłeś.
K: Rano wypaliłem trochę haszu to może dlatego?
D: Bro palisz haszysz? Jak możesz! To pierwszy krok do uzależnienia!
K: Ja tylko spróbowałem...
Ty: Obawiam się, że pomimo różnicy wieku między Wami Den ma rację. Kieran musisz przestać. Na tripie nie wiesz co robisz i może się to źle skończyć. Prosimy przestań.
K: Dobrze. Postaram się [t.i] naprawdę przepraszam za to co wyrabiałem. Cieszę się Waszym szczęściem.
D: Dzięki bracie.
D: Dobra to co z tą dzisiejszą imprezą?
K: Ludzie zaproszeni, więc balanga do białego rana!
D: Widzę, że szybko mu pamięć wróciła. Haha.
Kieran nie wiedział o co chodzi, ale stwierdziliście, że nie będziecie mu mówić o jego chwilowej amnezji. Ludzie zaproszeni. Jeszcze alko i przekąski. Żadnego haszu. Podobno przyjdą jakieś dziewczyny to kogoś poznasz. Tyle się dzieje, że potrzebujesz przyjaciółki, a z Twoją BFF z Polski szybko się nie zobaczysz.
Ty: Kieran zaprosiłeś jakieś dziewczyny nie?
K: Oczywiście. Dużo dziewczyn zaprosiłem. Nasze imprezy są znane w całym mieście, więc na pewno przyjdą.
Ty: Wow. Moim chłopakiem jest jeden z największych imprezowiczów Londynu!
D: Haha kocham Cię.
Samochód się zatrzymał. Dojechaliście. Muzyka już grała. Impreza się zaczęła.
K: Impreza już trwa! Trzeba ją rozkręcić!
Ty: No to lecimy!
Wpadliście do ogrodu. Zaczęliście tańczyć. Alkohol lał się strumieniami. Na huśtawce jakaś para się obściskiwała. Trochę zdziwił Cię ten widok, ale to jedna z najsłynniejszych londyńskich imprez. Aż tu nagle....




Część 9 w końcu jest! Bardzo Was przepraszam za zwłokę, ale nie miałam internetu od środy ;( mam nadzieję, że się podoba. Czekam na komentarze ;) @Domia_Skywalker

wtorek, 12 lutego 2013

Siema, siema!

Wiem, że ze zniecierpliwieniem czekacie na następną część, dodam ją może pod wieczór, albo najpóźniej jutro rano xd w tym czasie zapraszam Was na prolog mojego nowego opowiadanie o Kit'cie i Seanie xd

http://kittantonopowiadanie.blogspot.com/

Jeszcze w między czasie zapraszam Was na mojego ask'a jakbyście chcieli o coś związane z blogiem podpytać xd o spojlery też możecie pytać xd odpowiem xd

http://ask.fm/RaperxD

 Miłej lektury! Komentujcie i followujcie :) Z pozdrowieniami @Domia_Skywalker

środa, 6 lutego 2013

Część 8.

Pomimo, że łazienka byłą na drugim końcu piętra wyszłaś z niej w samej, skąpej bieliźnie. Nie przeszkadzało Ci, że w domu jest czterech chłopaków i w każdej chwili możesz spotkać, któregoś z nich. Deanowi też to nie przeszkadzało. Nagle idzie Kieran, a Ty wyglądasz jak wyglądasz.
Ty: Hej Kieran! Co tam?- wgl Cię to nie krępowało.
K: O! Hej [t.i]. Bardzo dobrze! Chyba kogoś poznałem!
Ty: O Kieran to świetnie! Czekaj ubiorę się i przyjdę do Twojego pokoju to pogadamy.
K: Spox, dzięki.
Kieran też nie wyglądał na przejętego tym, że jesteś w bieliźnie. Był miły, ale chyba nazbyt miły. Zaczęłaś coś podejrzewać, ale skoro mówi, że kogoś poznał. *Głupia jesteś, nie ma się czym martwić* mówiłaś sobie w myślach. Dean siedział w salonie i grał z Kitem na konsoli, a Sean gdzieś wybył. Czasami jeszcze pokazał się Duke- kot chłopaków. Ubrałaś się i poszłaś do Kierana. Gdy siadałaś na łóżku zacisnął dłoń na Twoim pośladku. Wystraszyłaś się i od razu zbiegłaś na dół do Deana. Od razy się do niego przytuliłaś.
D: [t.i] co się stało?
Ty: proszę chodź na górę, bo chcę porozmawiać.
D: Kit dokończymy potem, mam nadzieję, że nie będziesz na mnie zły.
Kit: Luz.
Poszliście na górę i usiedliście na łóżku.
D: To powiesz mi co się stało?
Ty: Kieran złapał mnie za tyłek.
D: Kiedy?!- zrobił się czerwony ze złości.
Ty: Gdy wracałam spod prysznica spotkałam go i powiedział, że kogoś poznał to powiedziałam, że przyjdę i mu pomogę. Skarbie nie jesteś na mnie zły?
D: Oczywiście, że nie. Powinienem był się tego po Kieranie spodziewać. Straszny z niego kobieciarz. Na razie udam, że nic nie wiem, ale jakby to się powtórzyło to porozmawiam z nim inaczej!
Ty: Dean spokojnie przecież to Twój brat!
D; Nie będę spokojny! Odbił mi już 2 dziewczyny i po tygodniu z nimi zerwał! Dość już tego! Ciebie mi nie odbierze! Przeżyłem z Tobą swój pierwszy raz, Ciebie kocham najbardziej z nich wszystkich! Jestem z Tobie po uszy zakochany!
Ty: Jejciu, ale to słodkie! Ale z Kierana chuj. Jak on mógł coś takiego bratu zrobić?! Biednyś.- pocałowałaś go.
Ty: Obiecuję Ci, że nie dam się Kieranowi i jakby co to strzelę go w pysk! Od zawsze byłeś moim ulubieńcem z zespołu, od zawsze Tobą jarałam się najbardziej. Obiecuję Ci, że nie ulegnę czarowi Kierana i będziemy razem na zawsze! Kocham Cię!- zmiażdżyłaś jego usta namiętnym pocałunkiem.
Nagle zauważyłaś, że z oczu chłopaka płyną łzy.
Ty: Jejciu Dean! Nie płacz.
D: Ale jeszcze nikt, nigdy mi czegoś takiego nie powiedział! Kocham Cię [t.i] jesteś moim ideałem.
Wzruszyłaś się. Otarł Ci łzy. Pocałował Cię. Romantycznie i delikatnie. Takiej strony Deana nie znałaś. Waszą romantyczną rozmowę przerwał Kieran, który wszedł do Waszego pokoju, bo szukał Deana.
K: Brat organizujemy jakąś balangę na cześć [t.i]?
D: Niezły pomysł! Zadzwoń do paru osób, ale niech przyjdą też dziewczyny. Może [t.i] się, z którąś zaprzyjaźni.
K: Luz Bro.
Ty: To może zacznę przygotowywać kubki na picie itp., bo trochę roboty będzie.
D: Dobry pomysł kochanie, a ja z Kitem pojedziemy po alko.
Ty: Dobrze kochanie, wracajcie szybko.
D: Dobrze, kocham Cię.- pocałował Cię.
Chłopaki wyszli. od razu poszłaś do kuchni. Kieran poszedł do łazienki. Miałaś nadzieję, że nie pójdzie za Tobą. W kuchni zaczęłaś szukać papierowych kubków na alkohol. Znalazłaś nawet jakieś piwo. Od razu je otworzyłaś. Nie zastanawiałaś się. To piwo było pyszne. Lepsze niż polskie. Stwierdziłaś, że zrobisz dla chłopaków kolację- omlety. Wyjęłaś patelkę, gdy nagle ktoś pocałował Cię w szyję. Bez chwili namysły wymachnęłaś się patelnią do tyłu. Coś mocno gruchło. Gdy spojrzałaś na patelnię zobaczyłaś trochę krwi. przestraszyłaś się i odwróciłaś głowę. Za Tobą leżał....







Część 8 dodana! Chujowa no, ale cóż xd Dziękuję za ponad tysiąc wyświetleń i tyle komentarzy! Wszelkie uwagi biorę sobie do serca. Piszcie i followujcie na tt-0 @Domia_Skywalker. Będzie 20 komentarzy to dodaję 9 ;)

wtorek, 5 lutego 2013

Część 7.

Weszliście do jego pokoju, a tam wielkie, małżeńskie i świeżo pościelone łóżko. Całe było pokryte płatkami róż i naokoło stały świece. Jakby chłopaki czytali Wam w myślach. Byłaś zadowolona z tego co zrobili. Każdy dostał od Ciebie buziaka za kawał dobrej roboty, którą zrobili. Gdy to robiłaś Dean się uśmiechał.
K: To teraz my się zwijamy, a Ty [t.i] się rozpakuj. Oczywiście Dean Ci pomoże, a my idziemy na piwo. Trzymajcie się!
Po tych słowach cała trójka zeszła po schodach, słychać było zamykające się drzwi. Bardzo ucieszył Was ten fakt. Posłaliście sobie figlarne uśmieszki. Doskonale wiedziałaś co ma na myśli, więc zmiażdżyłaś jego usta pocałunkiem. Był z tego powodu bardzo zadowolony, bo od dawna chcieliście to zrobić. Miałaś taką chcicę, że aż dosłownie zerwałaś z Deana koszulkę. Podobało mu się to. Zdjął z Ciebie bluzkę i zaczął całować Cię po szyi. Co kawałek zasysał i przygryzał Twoją skórę. Po chwili pojawiły się fioletowe ślady. Zostawił po sobie pamiątkę. Miejmy nadzieję, że chłopaki tego nie zauważą. Swoimi pocałunkami zaczął zjeżdżać coraz niżej. Dotarł do Twojego stanika. Dobrał się do niego zębami. Udało mu się go jakoś rozpiąć. Pocałował Cię w kark co Cię rozluźniło. Po chwili przejechałaś językiem po jego linii V. Spojrzałaś mu w oczy dziwkarskim wzrokiem. Podnieciło go to. Zaczęłaś ściągać z niego jego ciasne, obcisłe spodnie. Po chwili Ci się udało. Zauważyłaś wybrzuszenie na jego bokserkach. Przejechałaś językiem po tym wybrzuszeniu co podnieciło go jeszcze bardziej. Rozerwałaś tym samym zrywając z niego jego białe bokserki od Calvina Kleina i wzięłaś jego przyjaciela do ust. Zaczęłaś mocno ssać. Dean wydawał z siebie gardłowe jęki. Ucieszyło Cię to. Ssałaś i ssałaś, ale nie pozwoliłaś swojemu kochankowi dojść. Gdy wyjęłaś go z ust zaczęłaś jeździć naokoło go palcem. Po chwili zauważyłaś, że masz jeszcze na sobie majtki.Dean też to zauważył, złapał Cię za tyłek i rozerwał siłą Twoje seksowne, koronkowe figi. Delikatnie w Ciebie wszedł. Wykonywał miarowe i delikatnie pchnięcia. Podobało Ci się to. Po chwili zaczął pchać mocno i chaotycznie. Bolało Cię to, ale nie dawałaś tego po sobie poznać. Po chwili ogarnęło Cię przyjazne ciepło. Doszłaś po raz pierwszy w życiu. Zaczęłaś jęczeć i krzyczeć.Po chwili Twój chłopak do Ciebie dołączył. Oboje byliście spełnieni. Wasza miłość została przypieczętowana grzechem (lol, pisane na religii xd). Chłopak powoli z Ciebie wyszedł. Zaczęłaś penetrować językiem jego kaloryfer xd Po chwili wpadłaś na pomysł. Zrolowałaś swoją koszulkę i zaczęłaś traktować nią Deana po tyłku. Dean zrozumiał o co Ci chodzi i zaczął robić to samo Tobie.  Bolało Cię to, bo miał dużo siły, ale tego chciałaś. Oboje byliście spełnieni. Wasz pierwszy raz się udał. Położyliście się na łóżku. Wtuliłaś się w jego nagi tors.
Ty: Dean kocham Cię.
D: Też Cię kocham moja bogini seksu.
Znowu w Ciebie wszedł. gdy zaczęłaś jęczeć pomiędzy Twoimi jękami dało się usłyszeć trzask drzwi. Chłopaki wrócili. Szybko poleciałaś pod prysznic. Dean szybko ubrał spodnie i zaczął sprzątać resztki Waszych ubrań walających się po całym pokoju. Kieran wszedł do pokoju. Dean nie zdążył sprzątnąć kawałka Twoich majtek.
K: O! Bracie! Widzę, że było ostro! No opowiedz jaka ona jest w łóżku!
D: Niesamowita. Całkiem inna [t.i]. Taka brutalna i nieobliczalna. Kocham ją.
K: Widzę bracie, że jesteś zakochany po uszy.
D: A żebyś wiedział Kieran, żebyś wiedział.







Chujowe, chujowe, chujowe. Nie wyszło mi. Proszę o wyrozumiałość, bo to mój debiut xd Piszcie co sądzicie, szczerze! Wszelkie uwagi wezmę sobie do serca. Piszcie na tt- @Domia_Skywalker. 10 komentarzy i 8.

niedziela, 3 lutego 2013

Joł!

Kochani moi bardzo bym Was prosiła, abyście wchodzili tu http://imaginy-o-tw-i-1d.blogspot.com/ bo koleżanka świetnie pisze i prosiłabym, abyście zostawiali komentarze! Będę wdzięczna :) Dzięki za prawie 800 wyświetleń ;o

sobota, 2 lutego 2013

Część 6.

Dean obudził Cię buziakiem, bo za kilka godzin musieliście jechać na lotnisko. Wstaliście i posprzątaliście po sobie. Zeszliśćie do kuchni coś zjeść. Dean posiadził Cię na blat kuchenny i pocałował. Kazał Ci siedzieć, bo chciał się wykazać swoimi umiejętnościami kulinarnymi i zrobić Ci śniadanie. Zrobiłaś jak kazał. Siedziałaś na blacie nucąc piosenkę zespołu Twojego chłopaka. Dean to usłyszał i się uśmiechnął. Zrobił śniadanie. Siedliście do stołu.
Ty: Kocham Cię. Jesteś ideałem.- dałaś mu buziaka.
D: Też Cię kocham moja księżniczko.
Zjedliście, oddaliście klucze starszej Pani i zadzwoniliście po taksówkę. Dean zapakował walizkę do bagażnika. Zamykając drzwi od taksówki zaczęłaś płakać. Jedziecie na lotnisko.
Ty: Nie mogę uwierzyć, że ojciec mógł mi zrobić cos takiego.
D: Kocham Cię.
Ty: Mieliśmy jechać do [i.t.bff]! Całkowicie o tym zapomniałam! Zaraz do niej zadzwonię, przeproszę i wyjaśnię jej wszystko mnie więcej.
[i.t.bff] zrozumiała. Obiecałaś jej, że przyjedzie do Ciebie na wakacje, chociaż dalej nie wie o tym, że będziesz mieszkać z chłopakami z ROOM 94 i Dean jest Twoim chłopakiem. Dojechaliście. Ledwo zdążyliście przed końcem odprawy. Samolot za godzinę. Poszliście na jakieś zakupy. Dean chciał kupić trochę polskiej wódki, ponieważ bardzo im zasmakowała. Pierwszy raz w życiu będziesz lecieć samolotem. Boisz się, ale Dean jest przy Tobie. Masz cudownego chłopaka. Nawet zapomniałaś już, że to Dean Lemon z ROOM 94. Teraz jest Twój. Dean zrobił zakupy, samolot podjechał. Wsiadamy. Żołądek masz w gardle. Boisz się. Zaczynasz płakać. Zostawiasz  całe swoje życie z dnia na dzień i lecisz do Londynu. Dean Cię przytulił. Samolot wystartował. Poczułaś ogromną ulgę. Zaczynasz nowe życie u boku swojego ukochanego. W Londynie. Pójdziesz do szkoły. Spełnią się Twoje marzenia.
D: Chłopaki wyjadą po nas na lotnisko.
Ty: Kiedy Ty im zdążyłeś wszystko powiedzieć?
D: Jak spałaś zadzwoniłem do nich i powiedziałem, żeby posprzątali, bo się wprowadzasz. Ucieszyli się.
To było ostatnie co usłyszałaś, bo usnęłaś. Latanie Ci nie służy. Dean obudził Cię dopiero, gdy podchodziliście do lądowania. Obudziłaś się z uśmiechem na twarzy, gdyż zawsze marzyłaś, żeby odwiedzić Londyn, a teraz będziesz tam mieszkać.Chłopaki czekali na Was na lotnisku. Przywitali Cię uściskami i buziakami jakbyś była ich dobrą znajomą. Trochę Cię to zdziwiło, ale było to bardzo miłe.
K: Hej [t.i], mam nadzieję, że nie uciekniesz od nas po pierwszej dobie. Haha.
Ty: Mówiąc szczerze też mam taką nadzieję haha. Macie jakieś plany na wieczór?- zapytałaś, bo wiedziałaś, że chłopaki lubią imprezować.
Kit: Planów nie mamy, ale mamy dla Was niespodziankę.
D: Już się boję co znowu wymyśliliście haha.
Zapakowaliście walizkę do jeepa Kierana i ruszyliście. Byłaś bardzo szczęśliwa. Przez całą drogę Dean obejmował Cię ramieniem. Chyba był dumny, że ma tak wspaniałą dziewczynę. Gdy auto stanęło Twoim oczom ukazał się skromny, piętrowy domek z pięknym ogrodem.
Ty: Jak tu pięknie!
D: Specjalnie posprzątali, bo wiedzieli, że przyjedziesz. Nie chciałabyś widzieć ogrodu po jakiejś imprezie. haha.
Chłopaki pomogli zanieść bagaż na piętro. Zwolnili Ci nawet dwie półki w łazience, bo domyślali się, że masz dużo kosmetyków. W pewnym momencie odezwał się Sean.
S: Chodźcie zobaczyć Waszą sypialnię!
D: Waszą? Co się stało z moim pokojem?!
Kit: Nic. Tylko małe przemeblowanie. Nie bój się. Twoje maleństwa są całe.
Dean odetchnął z ulgą.
Ty: Twoje maleństwa?- zdziwiłaś się.
K: Jego bębny. Ta perkusja jest jego największą miłością. Oczywiście poza Tobą [t.i]/
Odetchnęłaś z ulgą. Już się bałaś, że będziesz zazdrosna o jego perkusję. Haha.
D: Dzięki Kieran.
Dałaś mu buziaka. Od razu się rozchmurzył. Weszliście do jego pokoju...






Część 6 gotowa! Mam nadzieję, że nie zawaliłam tak jak z 5. Jakieś krótkie chyba wyszło ;) przepraszam za wszelkiego rodzaju błędy. jeśli chcecie być informowani o nextach to piszcie @Domia_Skywalker. 10 komentarzy i 7. Wszelkie uwagi mile widziane. Biorę sobie je wszystkie do serca. Dziękuję za prawie 700 wyświetleń!

piątek, 1 lutego 2013

Część 5.

Na dworcu czekały na Was fanki Deana. Ktoś musiał Was śledzić i dać im cynk, że Dean będzie w Katowicach. Wysiedliście i poleciały obelgi w Twoją stronę np. spierdalaj dziwko on jest nasz! Nie zabierzesz go nam!~Ktoś zaczął Cię bić. Byłaś w szoku.  Dean wkroczył do akcji.
D: Nie jesteście moimi fankami jeśli nie umiecie cieszyć się moim szczęściem! Jesteście samolubne kurwy! Brzydzę się Wami!
Po tym komunikacie fanki zaczęły obrażać także Deana. Złapał Cię za rękę i zaczęliście przepychać się do taksówki. Nie zważaliście na to czy ktoś dostanie od Was w twarz. Chcieliście tylko znaleźć się w spokojnym  miejscu- Twoim domu. Gdy wsiedliście do taksówki zaczęłaś płakać.
Ty: Przepraszam, że przeze mnie tracisz fanki.
D: Jeśli odeszły nie były prawdziwymi fankami. Teraz zostaną tylko te prawdziwe. Nie obwiniaj się. Dobrze, że tak się stało.
D: Kocham Cię, a te kurwy niech się jebią. Mam na Ciebie ochotę. Chcę, żebyśmy znaleźli się już w jakimś łóżku.- wyszeptał Ci do ucha, po czym przygryzł jego płatek.
Ty: Też mam na Ciebie ochotę. Zrobimy TO jak moi rodzice pójdą rano do pracy.
Nagle na jego spodniach pojawiło się wybrzuszenie. Zachichotałaś. Przejechałaś palcem po tym wybrzuszeniu co go jeszcze bardziej podnieciło. Zarumienił się. Dałaś mu buziaka. Rumieńce trochę zbladły. Całkowicie nie przejmowaliście się tym, że na to wszystko kątem oka zerka kierowca taksówki. Gdy już dojechaliście i zapłaciliście kierowcy czekało Was trudne zadanie. Pokazać Twoim rodzicom, że się kochacie i powiedzieć, że Dean będzie z Wami przez miesiąc mieszkał. W progu domu wykrzyczałaś, że wróciłaś. Twoi rodzice momentalnie wzięli Cię w ramiona.
M: Jak się bawiłaś dziecko? Widzę, że kogoś ze sobą przywiozłaś.
Ty: Bawiłam się świetnie a to moja pamiątka z koncertu. Dean Lemon perkusista tego zespołu. Mój chłopak.
T: Co?! Ty masz chłopaka?! Ty masz się na nauce skupić, a nie miłości Ci w głowie! Już wynocha z nim!
Ojciec zaczął szarpać Deana i wyrzucił go za drzwi. Zdenerwowałaś się, poszłaś na górę, spakowałaś pare rzeczy do walizki i z płaczem pobiegłaś na dół.
Ty: Jeśli on nie może tu zostać to ja jadę z nim do Anglii! Kocham Cię Mamo! Będę dzwonić, nie martw się o mnie. Podziękuj ojcu.
Dean czekał pod drzwiami Twojego domu.
Ty: Przepraszam Cię, że musiałeś to oglądać. Lecimy do Anglii. Zamieszkam z Wami dobrze?
D: Jasne! Chłopaki się ucieszą. Zaraz do nich napiszę. Teraz chodź na noc do jakiegoś hotelu bo samolot dopiero jutro rano.
Ty: Wiem gdzie są pokoje do wynajęcia. Starsza Pani ma duży dom i masę wolnych pokoi. Zaraz sie tam przejdziemy.
D: Dobrze, kocham Cię.
Ty: Ja Ciebie też.
Starsza Pani entuzjastycznie zareagowała na Wasze przyjście. Wynajęliście pokój na jedną noc. Był to dom bliźniak i jeden był pensjonatem, a drugi należał do tamtej Pani. Mieliście pusty dom. Ucieszył Was ten fakt, ale byliście strasznie zmęczeni, więc od razu poszliście spać.











Część 5 poprawiona! Mam nadzieję, że się podoba i nie macie mi za złe tego, że ją poprawiłam, ale nie grała mi trochę ta śmierć i macie racje. Za mało było tam emocji.  Wiem, że może na razie trochę przesładzam jak ktoś mi napisał, ale to się zmieni. Wszelkie uwagi mile widziane. Jeśli chcecie być powiadamiani o nextach piszcie @Domia_Skywalker. Będzie 10 komentarzy to część 6 dodam od ręki.