sobota, 26 stycznia 2013

Część 1.



Jesteś wielką fanką ROOM’u 94. Twoim ulubieńcem jest prekusista- Dean. Gdy ten osobnik follownął Cię na twitterze popłakałaś się ze szczęścia. Gdy na jednym z ich twitcamów usłyszałaś, że przyjdą przyjadą na koncert do Polski znowu popłakałaś się ze szczęścia. Od razu zakomunikowałaś rodzicom, że pojedziesz. Nie obchodziło Cię to, że może przyjść Ci jechać na drugi koniec kraju.
Marzyłaś tylko o tym, żeby zobaczyć tych czterech seksownych chłopaków na żywo.
Nie mogłaś się doczekać kiedy będziesz mogła oglądać na żywo tego seksownego blondyna za bębnami.
Gdy w kńcu nastąpił dzień, na który tyle czekałaś.
Dowiesz się gdzie i kiedy odbędzie się koncert. Wybiła godzina 20. Na profilu ROOM'u pojawiła się informacja napisana w Twoim ojczystym języku.
Koncert odbędzie się 19 kwietnia w Warszawie. Okazało się, że to Twoje urodziny. Zaczęłaś skakać ze szczęścia po całym domu.
2 miesiące później...
Jutro koncert. Myślisz w co się ubrać bo za jakieś 3h masz pociąg. Oczywiście włożysz koszulkę "BITCH PLZZZZZZZZZZZZZ" i może jakieś kolorowe rurki. Tylko jest jeden problem. Nie wiesz jaki jest ulubiony kolor Deana czy Kita. Więc stawiasz na swój ulubiony- miętowy.
Jeszcze lekki makijaż i jedziemy na dworzec. Do Warszawy masz masz 5h drogi. Wsiadasz. Wkładasz w uszy słuchawki i rozbrzmiewa ROOM 94. Usypiasz. Budzi Cię głos konduktora, który mówi, że czas wysiadać. Za kilka godzin koncert. Idziesz do hotelu.
W drzwiach mijasz się z ... KIERANEM! To przecież niemożliwe, żebyś miała pokój w tym samym pokoju co oni! Już troszkę ochłonęłaś, idziesz do pokoju wziąć prysznic i musisz wychodzić bo zaraz otwierają bramy, a chcesz być pod samą sceną. Stoisz pod sceną, a na scenę wchodzi Dean. Musi zamontować swoje bębny. Jesteś wniebowzięta.
Widzisz jednego ze swoich największych idoli i autorytetów. Nawet nie zauważyłaś, że jesteście tylko we dwoje. Dean podchodzi do Ciebie.
D: Co taka piękna dziewczyna robi o tej porze w pustym klubie?
Ty: Pytasz jakbyś nie wiedział. Czekam na Wasz koncert. Zapozujesz do zdjęcia?
D: Jasne, a żeby zdjęcie było ciekawsze mogę Ci dać buziaka?- zarumieniłaś się.
Ty: Jasne.
Zdjęcie zrobione. Popłakałaś się.
D: Czemu płaczesz?
Ty: Bo właśnie spełniłeś moje największe marzenie.
Chłopak Cię przytulił. Prawie zemdlałaś.
D: Dasz mi swój numer?
Ty: Ale z UK do Polski będziesz drogo płacił.
D: Dla mnie to żaden problem.
Napisałaś swojemu idolowi numer na dłoni.
D: Dobra odezwę sie po koncercie, a teraz wracam do moich bębnów.
Otarł Ci ostatni raz łzy i poszedł. Od razu dodałaś wasze wspólne zdjęcie na instagrama i twittera.
Ludzie zaczęli się schodzić, bo zaraz miał się zacząć koncert. Chłopaki weszli na scenę.
Gdy po raz kolejny zobaczyłaś seksownego blondyna na scenie Twoje serce zaczęło bić szybciej. Kieran zaczął śpiewać, ale jednym uchem tego słuchałaś, bo byłaś za bardzo skupiona na Deanie.
Kieran oznajmił, że wybierze jedną fankę, która zaśpiewa z nim Kiss you- One Direction. Ty dalej niezbyt wiedziałaś o co się dzieje, dopóki nie usłyszałaś tego:
K: To proszę do siebie na scenę tą zakochaną fankę w miętowych rurkach.
Wszyscy zaczęli Ci bić brawo, a Ty wyszłaś na scenę.
Dean puścił Ci oczko. Zaczęli grać KY. Przy fragmencie "Let me kiss you" spojrzałaś na Deana, a on kątem oka na Ciebie. Dzięki Bogu nikt nie zauważył tych waszych słodkich spojrzeń i uśmieszków. Piosenka się skończyła, dostałaś buziaka od Kierana za udany duet.
Wróciłaś na swoje miejsce na płycie i bawiłas się dalej. Gdy chłopaki skończyli koncert zaczęli rozdawać autografy. Zawołałaś blondyna.
Ty: Dean chodź do zdjęcia!
Dean z uśmiechem na twarzy podszedł, a Ty oznajmiłaś.
Ty: Dean teraz focia w drugą stronę. Ty dostajesz buziaka.- zalotnie się uśmiechnęłaś.
Kolejne zdjęcie zrobione. Potem podszedł Kieran i Kit. Z nimi też zrobiłaś sobie zdjęcie lecz nie takie słodkie jak z Deanem. Od każdego dostałaś autograf na swojej koszulce. Zdążyłaś jeszcze złapać Kita do zdjęcia zanim się zmyli do hotelu. Gdy doszłaś do hotelu chłopaki siedzieli w hotelowym barze koło, którego przechodziłaś. Dean Cię zauważył i słodko się uśmiechnął. Wyjechałaś windą, położyłaś się na łóżku, a tu nagle sms od jakiegoś numeru.
"Dasz się zaprosić na kolację? Bo pewnie jesteś głodna po koncercie. Dean". "Oczywiście. Jestem głodna jak wilk. Za godzinę pod hotelem.".- odpisałaś.
Poszłaś wziąć szybki prysznic i przebraną się, w końcu postawiłaś na krótką sukienkę. Jeszcze makijaż. Podeszłaś do lustra. Wyglądałaś seksownie. Kiedy zeszłaś Dean już czekał.
D: Wow. Pięknie wyglądasz.
Ty: Dziękuję. To gdzie idziemy?
D: Nie wiem. Wolisz elegancko czy na luzie?
Ty: Zdecydowanie na luzie.
D: To Mc donald's czy KFC? haha.
Ty: KFC.
D: To idziemy.
Po drodze rozmawialiście na luzie. Ty zapomniałaś, że jest Twoim idolem, a on, że Ty jego fanką. Czuliście się jak przyjaciele. Zjedliście już, doszliście pod hotel. Nadeszła pora rozstania.
D: Gdzie się zatrzymałaś?
Ty: Na 3 piętrze.
Odprowadził mnie pod drzwi pokoju.
D: Kiedy się znowu spotkamy?
Ty: Na wakacje przyjadę do Anglii.
D: Trzymam Cię za słowo i czekam.
Pocałował Cię. Byłaś w szoku, ale z chęcią odwzajemniłaś. Pożegnaliście się. Ledwie zamknęłaś drzwi, a już po niech zjechałaś i siedziałaś oparta o nie i w myślach sobie mówiłaś *Laska całowałaś się z Deanem Lemonem.*



Część 1. Mam nadzieję, że się spodoba. Jak już przeczytasz to zostaw komentarz. Przepraszam za wszelkiego rodzaju błędy. Możecie do mnie pisać na twitterze- @Domia_Skywalker.
Część 2 już niedługo! 

2 komentarze:

  1. jeju jakie cudowne!! <3
    mogłabyś mnie informować na Twitterze o nowych notkach? :>
    @NicolettaM13

    OdpowiedzUsuń