piątek, 1 lutego 2013

Część 5.

Na dworcu czekały na Was fanki Deana. Ktoś musiał Was śledzić i dać im cynk, że Dean będzie w Katowicach. Wysiedliście i poleciały obelgi w Twoją stronę np. spierdalaj dziwko on jest nasz! Nie zabierzesz go nam!~Ktoś zaczął Cię bić. Byłaś w szoku.  Dean wkroczył do akcji.
D: Nie jesteście moimi fankami jeśli nie umiecie cieszyć się moim szczęściem! Jesteście samolubne kurwy! Brzydzę się Wami!
Po tym komunikacie fanki zaczęły obrażać także Deana. Złapał Cię za rękę i zaczęliście przepychać się do taksówki. Nie zważaliście na to czy ktoś dostanie od Was w twarz. Chcieliście tylko znaleźć się w spokojnym  miejscu- Twoim domu. Gdy wsiedliście do taksówki zaczęłaś płakać.
Ty: Przepraszam, że przeze mnie tracisz fanki.
D: Jeśli odeszły nie były prawdziwymi fankami. Teraz zostaną tylko te prawdziwe. Nie obwiniaj się. Dobrze, że tak się stało.
D: Kocham Cię, a te kurwy niech się jebią. Mam na Ciebie ochotę. Chcę, żebyśmy znaleźli się już w jakimś łóżku.- wyszeptał Ci do ucha, po czym przygryzł jego płatek.
Ty: Też mam na Ciebie ochotę. Zrobimy TO jak moi rodzice pójdą rano do pracy.
Nagle na jego spodniach pojawiło się wybrzuszenie. Zachichotałaś. Przejechałaś palcem po tym wybrzuszeniu co go jeszcze bardziej podnieciło. Zarumienił się. Dałaś mu buziaka. Rumieńce trochę zbladły. Całkowicie nie przejmowaliście się tym, że na to wszystko kątem oka zerka kierowca taksówki. Gdy już dojechaliście i zapłaciliście kierowcy czekało Was trudne zadanie. Pokazać Twoim rodzicom, że się kochacie i powiedzieć, że Dean będzie z Wami przez miesiąc mieszkał. W progu domu wykrzyczałaś, że wróciłaś. Twoi rodzice momentalnie wzięli Cię w ramiona.
M: Jak się bawiłaś dziecko? Widzę, że kogoś ze sobą przywiozłaś.
Ty: Bawiłam się świetnie a to moja pamiątka z koncertu. Dean Lemon perkusista tego zespołu. Mój chłopak.
T: Co?! Ty masz chłopaka?! Ty masz się na nauce skupić, a nie miłości Ci w głowie! Już wynocha z nim!
Ojciec zaczął szarpać Deana i wyrzucił go za drzwi. Zdenerwowałaś się, poszłaś na górę, spakowałaś pare rzeczy do walizki i z płaczem pobiegłaś na dół.
Ty: Jeśli on nie może tu zostać to ja jadę z nim do Anglii! Kocham Cię Mamo! Będę dzwonić, nie martw się o mnie. Podziękuj ojcu.
Dean czekał pod drzwiami Twojego domu.
Ty: Przepraszam Cię, że musiałeś to oglądać. Lecimy do Anglii. Zamieszkam z Wami dobrze?
D: Jasne! Chłopaki się ucieszą. Zaraz do nich napiszę. Teraz chodź na noc do jakiegoś hotelu bo samolot dopiero jutro rano.
Ty: Wiem gdzie są pokoje do wynajęcia. Starsza Pani ma duży dom i masę wolnych pokoi. Zaraz sie tam przejdziemy.
D: Dobrze, kocham Cię.
Ty: Ja Ciebie też.
Starsza Pani entuzjastycznie zareagowała na Wasze przyjście. Wynajęliście pokój na jedną noc. Był to dom bliźniak i jeden był pensjonatem, a drugi należał do tamtej Pani. Mieliście pusty dom. Ucieszył Was ten fakt, ale byliście strasznie zmęczeni, więc od razu poszliście spać.











Część 5 poprawiona! Mam nadzieję, że się podoba i nie macie mi za złe tego, że ją poprawiłam, ale nie grała mi trochę ta śmierć i macie racje. Za mało było tam emocji.  Wiem, że może na razie trochę przesładzam jak ktoś mi napisał, ale to się zmieni. Wszelkie uwagi mile widziane. Jeśli chcecie być powiadamiani o nextach piszcie @Domia_Skywalker. Będzie 10 komentarzy to część 6 dodam od ręki.

10 komentarzy:

  1. Ogólnie rozdział fajny , ale nie pasuje mi jedna rzecz. Bohaterka dość szybko oswaja się z wiadomością o śmierci swoich rodziców . Od razu podejmuje decyzje o przeprowadzce . Mało jest opisane jej uczuć . Gdybyś bardziej to opisała może osoba czytająca bardziej wczuła się w to co przeżywa główna postać. Warto nad tym pomyśleć. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dołączam się do komentarza Pauli.. Bohaterka się dość szybko oswoiła się ze śmiercią rodziców, przeprowadzka... Moim zdaniem wszystko za szybko się dzieje i blog zaczyna robić się przewidywalny... Jest spoko, ale lepiej by było, gdybyś bardziej to rozpisywała...

    OdpowiedzUsuń
  3. o dżazys xD Ogółem jest na granicy znośności, ale ja tam nie wiem czy mi dalej chciało mi się pierdolić z chłopakiem jak by mi rodzicie zemrzeli xDDD nie no laska podziwiam twoją logikę xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi sie podobalo tylko tak jak dziewczyny mowily za krotki opis jej emocji

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny <3 jak zawsze <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi się, ale nie tak jak wcześniejsze części. Gdyby ktoś z mojej bliskiej rodziny umarł, załamałabym się.

    OdpowiedzUsuń
  7. MÓZG MI USZAMI WYPŁYWA!!! Krótko i konkretnie

    OdpowiedzUsuń
  8. NO! I teraz jest bosko! ^^ ta śmierć była taka trochę dziwna :P teraz moim zdaniem wszystko gra ;) zapraszam do mnie http://your-action-speak-louder.blogspot.com/ :3
    ps. follow @NMS_1D i wyślij w DM link to zareklamujemy twojego bloga ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. dobrze że poprawiłaś , smutno by bylo gdyby oni na prawdę zginęli . mimo że jej rodzice nie dość entuzjastycznie zareagowali na wieść o Deanie to i tak mogło być gorzej.. c: . świetny rozdział z resztą jak każdy <33

    OdpowiedzUsuń